Noworoczne postanowienia
Noworoczne postanowienia? Jeszcze nie teraz!
Poczekajmy, a unikniemy falstartu.
Dzień dobry wszytkim po dłuuugiej nieobecności.
A że wszędzie słychać 'HappyNewYear’ to mam na ten temat coś do powiedzenia.
2020 brzmi wyjątkowo. Zapowiada nie tylko nowy rok, ale nową dekadę, co skłania zapewne do składania sobie jeszcze większych obietnic i napawa nas jeszcze wiekszą nadzieją… a ludzie bardzo chcą w to wierzyć i na pewno już sporządzili wspaniałe listy noworocznych postanowień i niezwłocznie przystępują do ich realizowania… czyż nie?
Ale to, że zmieniły się cyfry w kalendarzu nie oznacza, że
rzeczywiście zakończył się jakiś cykl. Kalendarz gregoriański obowiązujący w naszej kulturze jest arbitralnym wyznacznikiem czasu. Istnieje jednak inny, naturalny wyznacznik i posługuje się nim właśnie Human Design System.
Dołączony niżej obraz Mandali pokazuje gdzie w danej chwili znajduje się Słońce w swojej corocznej wędrówce poprzez heksagramy I’Chingu.
I’Ching, to system mądrości wywodzący się ze starożytnych Chin. W jego uaktualnionej formie jest sednem systemu Human Design. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że I’Ching ma identyczną strukturę jak kod genetyczny. A wiadomo, że dzisiejsza nauka w kodzie genetycznym szuka odpowiedzi na wiele zagadnień i to nie tylko natury medycznej. Upraszczając, powiem tylko, że 64 heksagramy I’Chingu i 64 kodony naszego DNA to to samo.
I’Ching to księga opisująca człowieka i jego miejsce w świecie. Tylko ci, którzy rzeczywiście zetknęli się z I’Chingiem będą w stanie docenić jego niezwykłość. Choć ciągle w użytku, I’Ching sam w sobie, ma dość ograniczony zasięg i ogólnie traktowany jest nie do końca poważnie, jak zresztą starożytne źródła zachodniej madrości, takie jak np. astrologia.
Horoskopów jest ciągle pełno. Czytane są bardziej lub mniej jawnie, ale zawsze z zainteresowaniem, bo naturą ludzką jest ciekawość i nadzieja związana z celem i sensem istnienia. Dają nadzieję, że gwiazdy same przyniosą zmianę i lepsze życie. Interesujące jest to, że horoskopów się raczej nie boimy… może dlatego, że pozostawiają pole do interpretacji, czy może dlatego, że sami nie do końca w nie wierzymy? Gwiazdy swoje, a my swoje… i tak się kręci.
Z Human Design jest inaczej. Ostatnio mówiłam w internecie o Human Design w kontekście świadomych relacji. Dziewczyna która ze mną rozmawiała już na samym wstępie zaskoczyła mnie stwierdzeniem, że po pierwszym i dość przelotnym zetknięciem się z Human Design czuła się jakby dostała wiatru w żagle. Natomiast po głębszej analizie dotyczącej jej związków, wcale nie czuła się już tak optymistycznie. Bo prawdziwe Human Design jest do bólu szczere. Jak ostrze przecina wszelką ułudę i wyobrażenia które mamy na temat swój i naszych oczekiwań wobec życia. Natomiast w zamian oferuje uczciwe spotkanie się z samym sobą. A w tym tkwi tajemnica przemiany nas samych i naszego życia. Nie jest to wcale łatwe. To jakby zerwać z sobą samym i zdobyć się na odwagę, żeby zacząć jeszcze raz, od nowa, tym razem świadomie i odpowiedzialnie.
Pracując tak długo z Human Design za każdym razem przekonuję się, że nie da się niczego osiągnąć na skróty. Nigdy i nigdzie nie uda nam się uciec przed samymi sobą. Przekonuję się też, że Human Design stawia na głowie wszelkie inne podejścia próbujące przybliżyć prawdę dotyczącą natury człowieka.
Zasadniczą różnicą jest to, że Human Design zupełnie nie stosuje uogólnień, nie szuka podobieństw i generalizacji, nie posługuje się symbolicznym językiem próbując opisać czy przybliżyć cokolwiek. Human Design precyzyjnym i jednoznacznym językiem nazywa, odróżnia i oferuje kompletnie zindywidualizowany obraz każdego z nas, traktując przy tym osobno aspekty naszej natury fizycznej i psychologicznej. Bo są to rzeczywiście dwie oddzielne inteligencje w nas, które rzadzą się swoimi prawami. Duchowe aspiracje, żeby doprowadzić siebie do pełnej harmonii czy jakiejś jedności istnienia są bzdurą. Jesteśmy bardzo skomplikowanymi istotami i mniej lub bardziej pełni kontradycji. I tego nie zmienimy. Human Design daje nam możliwość poznania na czym one polegają i jak z nimi żyć. Na tym polega cały wic. Zrozumienie tego sprawi, że nasze życie stanie się naprawdę interesujące, ale też zabawniejsze i lżejsze. Umożliwi spojrzenie na siebie z zewnątrz. Bez odcięcia się czy wyparcia, złości, litości, ironii, sarkazmu czy nałogów. Raczej spojrzenia na siebie i swoje życie ze zrozumieniem, akceptacją, cierpliwością, emaptią, sympatią czy nawet miłością. To coś w rodzaju oświecenia, ale bez potrzeby jakiejś nieustającej czy nudnej praktyki duchowej… chyba, że jest to wpisane w czyjś 'dizajn’. Human Design na najgłębszym poziomie daje każemu jemu tylko właściwą kombinację kluczy do tego, aby naturalnie utrzymać fizyczne ciało w najlepszej kondycji oraz do tego, aby zdrowo patrzeć na życie i uczestniczyć w nim z poczuciem sensu i celu.
Nigdy nie podejrzewałam, że coś ezoterycznego mogłoby zawładnąć moim życiem na tyle, aby zająć się tym zawodowo. Umarłabym prędzej niż była zdolna przyznać się do czegoś podobnego! Niedawno ktoś bliski przypomniał mi pewne wydarzenie, którego treść zupełnie wyparowała mi z pamięci. Pozostała jednak impresja klimatu i okoliczności… moja przyjaciółka już w liceum zafascynowana astrologią, zabrała mnie do wielkiego, pełnego książek, papierów i dymu papierosowgo mieszkania w starej krakowskiej kamienicy. Mieszkała w nim wybitna astrolożka i jednocześnie naukowiec na Uniwersytecie Jagiellońskim, dr Krystyna Konaszewska. Analizując mój horoskop miała powiedzieć, że z taką konstelacją jak moja, to musi być ezoteryka, ale nie miała wtedy pojęcia co mogłoby to być… coś innego… nowego!
No i jest. Human Design System, który stał się
fascynacją od pierwszego wejrzenia. W momencie, gdy ujrzałam tabelę pokazującą zestawienie I’Chingu i kodu genetycznego nie było odwrotu. Głębia mistyki i precyzja nauki w jednym. Praktyczny, elegancki i precyzyjny kod ujawniający tajemnicę działania człowieka i sens jego istnienia.
Ale miało być o 2020. Nowym Roku i Dekadzie. No więc jeśli podchodzić do sprawy w aspekcie cykliczności ludzkiego doświadczenia to 2020 jeszcze się nie zaczął. Nastąpi to za trzy tygodnie, 22 stycznia 2020, o 09:10, gdy Słońce znajdzie się w heksagramie 41, który jest kodonem rozpoczynającym nowy cykl.
Dobrą wiadomością jest więc to, że mamy jeszcze czas na zastanowienie się i dopracowanie naszych postanowień, stworzenie tych tablic marzeń, ustalenie tabel planów i celów, aby przystąpić do nich we właściwym czasie zaskarbiając sobie do ich realizacji wsparcie całego, wielkiego kosmosu.
W 2017 portal blogowy Babski Blues opublikował mój artykuł, gdzie opisuję etapy, które mają miejsce miedzy kaledarzowym nowym rokiem a nowym cyklem. Dla zainteresowanych dołączam link:
Mam nadzieję, że Ci którzy nie zdążyli zamknąć wszystkich spraw przed Nowym Rokiem poczują ulgę, a Ci którzy się napalili do działania nie będą musieli wyrzucać sobie, jeśli miałoby się okazać, że opadł im przedwcześnie cały entuzjazm